Forum Franciszkański Ruch Apostolski Strona Główna Franciszkański Ruch Apostolski
Witaj na naszym forum!!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Benedykta XVI o św. Franciszku

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Franciszkański Ruch Apostolski Strona Główna -> Porozmawiaj...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wit
Asystent Prowincjalny



Dołączył: 09 Sie 2005
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn, ale i zawsze Rybnik :-)

PostWysłany: Wto 15:04, 04 Wrz 2007    Temat postu: Benedykta XVI o św. Franciszku

Zachęcam do osobistego i wspólnotowego rozważenia tych słów...

Wizyta pasterska jego świątobliwości Benedykta XVI w Asyżu z okazji 800 lecia nawrócenia św. Franciszka, Spotkanie z młodymi.
Wypowiedź Jego świątobliwości Benedykta XVI na placu przed Bazyliką Matki Bożej Anielskiej,
Niedziela 17 czerwca 2007

Drodzy młodzi,
Dziękuję za wasze przyjęcie, tak gorące, czuję w was wiarę, czuję radość bycia chrześcijanami katolikami. Dzięki za słowa pełne uczucia i za ważne pytania, które wasi dwaj reprezentanci mi postawili. Mam nadzieję odpowiedzieć coś na te pytania w czasie tego spotkania, ponieważ są to pytania ważne życiowo. Jednak nie mogę lać teraz
odpowiedzi wyczerpującej, ale będę starał się coś powiedzieć. Nade wszystko pozdrawiam
was wszystkich, młodych diecezji Asyżu-Nocera Umbrii-Gualdo Tadino, z Waszym biskupem, ks. Dominikiem Sorrentino. Pozdrawiam Was młodzi ze wszystkich diecezji Umbrii, tutaj zebrani z Waszymi pasterzami. Pozdrawiam naturalnie również Was młodych przybyłych z innych regionów
Włoch, z towarzyszącymi Wam animatorami franciszkańskimi. Serdeczne pozdrowienie kieruję Jo kardynała Attilii Nicora, mojego legata dla Bazylik papieskich Asyżu, i do ministrów generalnych różnych Zakonów franciszkańskich.
Przyjmuje nas tutaj wraz z Franciszkiem serce Matki, „Dziewicy uczynionej Kościołem" jak lubił ją wzywać Franciszek. Franciszek miał wobec kościółka Porcjunkuli, dzisiaj strzeżonego przez Bazylikę Matki Bożej Anielskiej, specjalną miłość. Należy on do kościołów, które sam odnawiał w pierwszych latach swego nawrócenia i gdzie słuchał i medytował Ewangelię o rozesłaniu. Po pierwszych krokach w Rivotorto, utaj uczynił „kwaterę główną" Zakonu gdzie bracia mogli skupić się prawie jak w łonie matki, aby odnowić się i wyruszyć pełni gorliwości apostolskiej. Tutaj otrzymał dla wszystkich źródło miłosierdzia w doświadczeniu „wielkiego przebaczenia", którego wszyscy zawsze potrzebujemy. W końcu lulaj również przeżył swoje spotkanie z, „siostrą śmiercią".
Drodzy młodzi, wy wiecie, że motywem , który przywiódł mnie do Asyżu było pragnienie odnowienia drogi wewnętrznej Franciszka, z okazji 800-lecia jego nawrócenia. Ten moment mojej pielgrzymki ma znaczeni szczególne. Pomyślałem ten moment jako szczyt mojego dnia. Św. Franciszek mówi do wszystkich, ale wiem, że dla was młodych ma szczególną atrakcyjność. Potwierdza mi to wasza obecność tak liczna, jak również pytania, któreście mi postawili. Jego nawrócenie zdarzyło się kiedy był w pełni swej witalności, pełen doświadczenia i snów. Przeżył 25 lat bez
rozwiązania problemu sensu życia. Kilka miesięcy przed śmiercią wspominał ów czas jako okres, w którym "był w grzechach".
O czym myślał Franciszek mówiąc o grzechach? Opierając się o biografie, każda z nich ma swoją wizję, nie jest łatwo ją określić. Praktyczny obraz jego życia znajduje się w Relacji Trzech Towarzyszy, gdzie czytamy: „Franciszek był weselszy i hojniejszy, oddawał się graniu i śpiewom, włóczył się po mieście Asyżu dzień i noc z przyjaciółmi swego stołu, tak bardzo hojny w wydatkach na obiady i inne rzeczy, że wydawał na nie wszystko co miał i co mógł zarobić". Czyż dzisiejsza młodzież nie mogłaby powiedzieć o sobie czegoś podobnego? Dzisiaj istnieje możliwość udania się dla zabawy poza własne miasto. Inicjatywy rozrywki podczas końca tygodnia zbierają wielu młodych. Można również włóczyć się również wirtualnie nawigując w Internecie, szukając informacji lub kontaktu wszelkiego typu. Niestety nie brakuje - co więcej jest ich dużo, za dużo! - młodych, którzy szukają obrazów mentalnych o tyle nadzwyczajnych, co destrukcyjnych w sztucznym niebie narkotyków. Jak można negować, że jest wielu młodych, nie tylko młodych, którzy są prowokowani do naśladowania życia młodego Franciszka przed jego nawróceniem? Pod tym sposobem życia jest ukryte pragnienie szczęścia, które zamieszkuje serce każdego człowieka. Ale czy może to życie dać prawdziwą radość? Franciszek na pewno jej nie znajdował, Wy sami, drodzy młodzi, możecie sprawdzić to wychodząc od waszego doświadczenia. Prawdą jest, że rzeczy skończone mogą dać nikłą radość, a jedynie Nieskończony może wypełnić serce. Powiedział to inny wielki konwertyta, św. Augustyn: „Stworzyłeś nas dla siebie, Panie, i niespokojne jest nasze serce dopóki nie spocznie w Tobie".
Ten sam tekst biograficzny informuje nas, że Franciszek był raczej próżny. Miał upodobanie w ubieraniu się wyszukanie i szukał oryginalności. W próżności, w poszukiwaniu oryginalności znajduje się coś czym wszyscy jesteśmy dotknięci. Dzisiaj mówi się nadmiernie o „trosce o obraz" lub o „szukaniu obrazu". Aby mieć minimum sukcesu, potrzebujemy uwiarygodnienia się w oczach innych czymś niebywałym, oryginalnym. W pewnej mierze, to może wyrażać niewinne pragnienie bycia dobrze przyjętym, ale często tutaj wprowadza się pychę, nieumiarkowane poszukiwanie siebie samych, egoizm i wolę panowania. W rzeczywistości, koncentrowanie swego życia na sobie samych jest śmiertelną pułapką: możemy być sami sobą jedynie wtedy gdy otwieramy się na miłość kochając Boga i naszych braci.
Na współczesnych Franciszka robiła wrażenie jego ambicja, pragnienie chwały i przygody. To one właśnie zawiodły go na pole bitwy, co sprawiło, że w końcu znalazł się w więzieniu przez rok w Perugii. To samo pragnienie chwały, po uwolnieniu, zawiodłoby go do Apulli, na nową wyprawę militarną, ale właśnie w tych okolicznościach, w Spoleto, Pan stał się obecny w jego sercu, doprowadził go do powrotu na jego drogi i do słuchania Jego Słowa. Interesujące jest jak Pan skierował Franciszką w swoim kierunku odwołując się do potwierdzenia jego woli, aby wskazać mu drogę ambicji świętej zorientowanej na nieskończoność: „Kto może być bardziej użyteczny: pan czy sługa?" to było pytanie, które zabrzmiało w jego sercu. Inaczej mówiąc dlaczego zadowalasz się zależnością od ludzi kiedy jest Bóg gotowy do przyjęcia cię do swego domu i swej królewskiej służby?
Drodzy młodzi, przypomnieliście mi niektóre problemy młodzieńcze, wasze trudności konstruowania przyszłości, a nade wszystko trud w rozeznawaniu prawdy W
opowiadaniu męki Chrystusa znajdujemy pytanie Piłata: „Cóż to jest prawda?" A
jest to pytanie sceptyka, który mówi: Ty mówisz, że jesteś prawdą, ale cóż to jest prawda?" I tak gdy prawda jest nierozpoznawalną, Piłat rozumie tyle: zróbmy według tego co jest bardziej praktyczne, co daje więcej sukcesu nie szukając prawdy. Skazuje potem Jezusa na śmierć, ponieważ idzie za pragmatyzmem, sukcesem swoim własnym szczęściem. Również dzisiaj, wielu mówi: cóż to jest prawda? Możemy znaleźć jej fragmenty, ale prawdę jak możemy znaleźć?" Rzeczywiście trudno jest uwierzyć, że prawda jest taka: Jezus Chrystus, Prawdziwe Życic, jest busolą naszego życia. A przede wszystkim jeśli zaczynamy, co jest wielka pokusą, żyć jedynie według możliwości chwili, bez prawdy, prawdziwie tracimy kryterium i tracimy również fundament pokoju wspólnego, którym może być jedynie prawda. A tą prawda, jest Chrystus. Prawda Chrystusowa sprawdziła się w życiu świętych wszystkich wieków. Święci są wielkim szlakiem światła w historii, która świadczy: oto jest życie, Oto jest droga, oto jest prawda. Dlatego mamy odwagę powiedzieć lak Jezusowi Chrystusowi: „Twoje Życie jest sprawdzone w życiu tylu świętych. Idziemy za Tobą!"
Drodzy młodzi, przychodząc od Bazyliki Sacro Convento tutaj, myślałem, ze mówić będę prawie godzinę sam, a to może nie jest dobrze. Dlatego myślę, że teraz jest dobry moment na przerwę, aby zaśpiewać. Wiem, że przygotowaliście wiele pieśni, może więc mogę usłyszeć w tym momencie wasz śpiew.
A więc usłyszeliśmy refren śpiewu, że św. Franciszek usłyszał glos. Usłyszał w swoim sercu glos Chrystusa, i co się dzieje? Wydarzyło się to, że zrozumiał, ze powinien oddać się służbie braciom, nade wszystko najbardziej cierpiącym. To jest pierwsza konsekwencja tego pierwszego spotkania z głosem Chrystusa,
lego poranka, przechodząc przez Rivotorto, spojrzałem na miejsce, w klórym według tradycji byli zebrani trędowaci: ostatni, ludzie /, marginesu, w relacji do których Franciszek doświadczał nieusuwalnego wslręlu. Dotknięty laską, otworzył im swoje serce. A uczynił to nie tylko poprzez pobożny gest jałmużny, co i lak byłoby dużo, ale całując ich i służąc im. On sam wyznaje, że to co wydawało się mu gorzkie, siało się dla niego „słodkie dla duszy i ciała".
Łaska więc zaczyna kształtować Franciszka. Stawał się zawsze coraz bardziej zdolny do utkwienia swego spojrzenia w oblicze Chrystusa i słuchania Jego głosu. Doszło aż do lego punktu, że Ukrzyżowany z san Damiano powiedział mu słowa powołując go do odważnej misji: „Idź, Franciszku, odbuduj mój dom, który jak widzisz, cały jest w ruinie". Zatrzymując się tego ranka w San Damiano, a później w Bazylice św. Klary, gdzie przechowuje się oryginał Krucyfiksu, który przemówił do Franciszka, ja również zatrzymałem moje oczy na tych oczach Chrystusa. Obraz Chrystusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, życie Kościoła, który mówi również w nas; jeśli jesteśmy uważni, jak dwa tysiące lat temu mówił do swoich apostołów i osiemset lat temu mówił do Franciszka. Kościół żyje nieustannie tym spotkaniem.
Tak, droga młodzieży, pozwólmy się spotkać Chrystusowi! Zaufajmy Mu, słuchajmy jego Słowa. W Nim nie ma jedynie fascynującego bytu ludzkiego. Na pewno, jest on w pełnie człowiekiem, i we wszystkim podobny do nas, z wyjątkiem grzechu. Ale jest również kimś więcej: Bogiem, który stał się człowiekiem w Nim i dlatego jest jedynym Zbawicielem, jak mówi samo Jego imię: Jezus, czyli „Bóg zbawia". Do Asyżu przychodzi się aby nauczyć się od św. Franciszka sekretu poznania Jezusa Chrystusa i doświadczenia Go.
Oto, co czul Franciszek wobec Jezusa opierając się o opowiadanie jego pierwszego biografa: "Jezusa zawsze nosił w sercu, Jezusa na ustach, Jezusa w uszach, Jezusa w oczach, Jezusa w rękach, Jezusa we wszystkich członkach..." Co więcej, znajdując się wiele razy w podróży medytował lub śpiewał o Jezusie tak, że zapominał o podróży i zatrzymywał się, aby zaprosić wszystko stworzenie do chwalenia Jezusa". Tak widzimy, że komunia z Jezusem otwiera również serce i oczy na stworzenie. Franciszek, więc był prawdziwym zakochanym w Jezusie. Spotykał Go w słowie Bożym, w braciach, w naturze, ale nade wszystko w obecności eucharystycznej. Zapisał takie postanowienie w Testamencie: „Z samego najwyższego Syna Bożego nic innego nie widzę cieleśnie, na tym świecie, jak tylko najświętsze Ciało i najświętszą Krew Jego". Boże Narodzenie w Greccio wyraża potrzebę kontemplowania Go w Jego delikatnym człowieczeństwie Dziecięcia. Doświadczenie Alwerni, gdzie otrzymuje stygmaty, ukazuje do jakiego stopnia intymności doszedł on w relacji z Chrystusem Ukrzyżowanym. On mógł rzeczywiście powiedzieć z Pawłem: „Dla mnie żyć to Chrystus". Jeśli ogołoci się ze wszystkiego i wybierze ubóstwo, to motywem wszystkiego jest Chrystus, i jedynie Chrystus Jezus jest jego wszystkim: i jemu wystarcza!
Właśnie dlatego, że należy do Chrystusa Franciszek jest również człowiekiem Kościoła. Z Krucyfiksu san Damiano otrzymał zadanie odnowienie domu Chrystusa, którym właśnie jest Kościół. Między Chrystusem a Kościołem jest relacja intymna i nierozerwalna. Być powołanym do jego odnowienia zakładało, na pewno, w misji Franciszka coś własnego i oryginalnego. W tamtym czasie, tego zadania nikt nie miał, a które w głębi jest odpowiedzialnością przypisaną przez Chrystusa każdemu ochrzczonemu.
Również każdemu z nas mówi: "Idź, i odbuduj mój dom" My wszyscy jesteśmy powołani do odbudowania w każdym pokoleniu na nowo domu Chrystusa, Kościoła. I jedynie czyniąc to Kościół żyje i staje się piękny. A jak wiemy, są różne sposoby odbudowywania, budowania, konstruowania domu Bożego, Buduje się potem poprzez różnorodność powołań, od tych świeckich i rodzinnych, aż do życia specjalną konsekracją, do powołania kapłańskiego.
Jedno słowo chcę dodać właśnie na temat ostatniego powołania Franciszek, który był diakonem, nie kapłanem, żywił wobec kapłanów wielką cześć. Choć wiedział, że również w ministrach Boga znajduje się ubóstwo i słabość, to widział ich jako ministrów Ciała Chrystusa, a to wystarczyło do wytryśnięcia w mm wobec nich sensu miłości, czci i posłuszeństwa. Jego miłość wobec kapłanów jest zaproszeniem do okrycia piękna tego powołania. Ono jest życiodajne dla całego ludu Bożego. Drodzy młodzi, otoczcie miłością i wdzięcznością waszych kapłanów. Jeśli Pan zechce powołać któregokolwiek z Was do tej wielkiej posługi, jak również do jakiejś formy życia konsekrowanego, nie wahajcie się powiedzieć waszego tak. Jeśli nie jest łatwo, to jednak jest pięknie być ministrem Pana, jest pięknie wydać swoje życie dla Niego.
Uczucie prawdziwie synowskie młody Franciszek czuł do swego biskupa, i był w jego rękach, kiedy rozebrawszy się ze wszystkiego, uczynił profesję życia już całkowicie poświęconego Panu. Czuł w specjalny sposób misję wikariusza Chrystusa, któremu poddał swoją Regułę i powierzył swój Zakon. Jeśli papieże okazali ta wiele uczucia Asyżowi, w całej historii, to w pewnym sensie była to wzajemność wobec uczucia, które Franciszek miał dla papieży. Jestem szczęśliwy, ukochani młodzi, że jestem tutaj na ścieżce moich Poprzedników, a szczególnie przyjaciela, ukochanego papieża Jana Pawia II.
Jak kręgi koncentryczne, lak miłość Franciszka wobec Jezusa rozszerza się nie tylko na Kościół, ale na wszystkie rzeczy, widziane w Chrystusie i przez Chrystusa. Rodzi się tutaj Pieśń Stworzeń, w której oko odpoczywa w splendorze stworzenia: od brata słońca do siostry księżyc, od siostry wody do brata ognia. Jego spojrzenia wewnętrzne stało się tak czyste i przenikające, że zdolne ujrzeć piękno Stwórcy w pięknie stworzenia. Kantyk brata słońca, zanim będzie najwyższą karlą poezji i ukrytym zaproszeniem do respektowania stworzenia, jest modlitwą, chwałą odniesioną do Pana, Stworzyciela wszystkiego.
W nauczaniu modlitwy jest widoczne również zobowiązanie Franciszka wobec pokoju. Ten aspekt jego życia jest wielkiej aktualności w świecie, który ma wielką potrzebę pokoju i nie może znaleźć do niego drogi. Franciszek był człowiekiem pokoju i narzędziem pokoju. Okazał to w cichości z jaką się pokazał, choć nigdy nie milczała jego wiara wobec ludzi innych wiar, jak to okazuje jego spotkanie z sułtanem. Jeśli dzisiaj dialog międzyreligijny, szczególnie po Soborze Watykańskim Drugim, stal się wspólnym dziedzictwem i nie dającą się odrzucić wrażliwością chrześcijańską, to Franciszek może nam pomóc w dialogu autentycznym, bez popadania w postawę indyferentyzmu w relacji do prawdy lub w osłabienie naszego zwiastowania chrzest pańskiego .lego bycie człowiekiem pokoju, tolerancji, dialogu, rodzi się zawsze z doświadczenia Bożej Miłości. Jego pozdrowienie pokoju jest, nie przez przypadek, modlitwą: „Niech Pan obdarzy Cię pokojem".
Drodzy młodzi, wasza tutaj liczna obecność mówi o tym jak bardzo figura Franciszka mówi do waszych serc. Ja chętnie na nowo Wam przekazuję jego przesłanie, ale nade wszystko jego życie i jego świadectwo. Teraz jest czas młodych, którzy jak g Franciszek, czynią na serio i wiedzą jak wejść w relacje osobistą z Jezusem. Teraz tg jest czas patrzenia w historię tego trzeciego tysiąclecia niedawno rozpoczętego jako historię, która bardziej niż kiedy indziej ma potrzebę podniesienia przez Ewangelię. Jeszcze raz czynię swoim zaproszenie mojego kochanego Poprzednika Jana Pawła II, który kochał zawsze zwracać się, szczególnie do młodych słowami: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi". Otwórzcie jak uczynił to Franciszek, bez lęku, bez kalkulacji bez miary. Bądźcie, drodzy młodzi, moją radością, jak byliście nią
dla Jana Pawła II. Od tej Bazyliki poświęconej Matce Bożej Anielskiej wyznaczam Wam następne spotkanie w Świętym Domu w Loreto, pierwszych dniach września, na spotkanie młodych Italii.
Wszystkim Wam błogosławię. Dzięki za wszystko, za Waszą obecność, za Waszą modlitwę.

© Copyright 2007 - Libreria Editrice Vaticana
Tłumaczenie br. Juliusz Pyrek OFMCap


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Franciszkański Ruch Apostolski Strona Główna -> Porozmawiaj... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin